Mam niesamowitą słabość do amerykańskich wesel. Właściwie gdyby nie one nie zaczęłabym pisać tego bloga i walczyć z wszechogarniającym Polskę ślubnym kiczem. Nie odkryłabym swojej największej pasji, nie spędzałabym tak dobrze wolnego czasu, nie poznałabym tylu nowych osób i przede wszystkim nie wiedziałabym nadal co chcę dalej robić w swoim życiu. Jestem więc ogromnie wdzięczna, że kiedyś się nimi zainteresowałam i że w pewien wrześniowy dzień wpisałam w google "barn wedding" :)
Gdy ktoś mnie pyta za co kocham amerykańskie śluby nie muszę się długo zastanawiać nad odpowiedzią. Za luz, swobodę, naturalność, ale przede wszystkim niesamowitą dbałość o szczegóły i oddanie osobowości Młodej Pary. Za takie realizacje jak ta dzisiejsza: z ogromną ilością kwiatów, amerykańskimi skarpetami drużb, za tandem, koszule w kropki dla druhen, za piękne altanki ślubne, dekoracje ze słoików i starych okien. Za miłość i radość, które biją z każdego zdjęcia :)
Gdy ktoś mnie pyta za co kocham amerykańskie śluby nie muszę się długo zastanawiać nad odpowiedzią. Za luz, swobodę, naturalność, ale przede wszystkim niesamowitą dbałość o szczegóły i oddanie osobowości Młodej Pary. Za takie realizacje jak ta dzisiejsza: z ogromną ilością kwiatów, amerykańskimi skarpetami drużb, za tandem, koszule w kropki dla druhen, za piękne altanki ślubne, dekoracje ze słoików i starych okien. Za miłość i radość, które biją z każdego zdjęcia :)
Photo: Dawn Alexandra Photography
Pięknie, dopracowane w każdym szczególe:)
OdpowiedzUsuńWarto na te speed dating?;) Można kogoś poznać wartościowego?
OdpowiedzUsuńbardzo fajny opisany problem, będę częściej tu zaglądać
OdpowiedzUsuń