Kochani, dzisiaj zabieram Was w niezwykłą podróż do Grecji z Dorotą, autorką bloga Sałatka po grecku. Ta przemiła dziewczyna pisze jednego z najfajniejszych blogów, jakie miałam okazję czytać! Jej teksty to krótkie i przepełnione humorem spojrzenie na życie w tym państwie, a jej blog jest jak dobra książka! Dorota sześć lat temu zamarzyła, by poznać Grecję. Chciała zobaczyć jak wygląda grecka codzienność, jacy są tam ludzie, podszkolić się trochę w zakresie greckiej kultury. Zdaje się, że w tym postanowieniu wykazała się niemałą nadgorliwością. Z Grecji bowiem nie wróciła do dziś, a grecka codzienność stała się jej rzeczywistością. Pisząc o tym kraju bloga, za każdym postem odkrywa coś nowego i wciąż nie może się nadziwić, ile jeszcze pozostaje do odkrycia. Zapraszam więc was do Prespy :)
Jeśli
jutro miałabym wychodzić za mąż, a pojutrze jechać w podróż poślubną, to jako
jej miejsce bez chwili wahania wybrałabym grecką Prespę!
Grecka Prespa? Pewnie zastanawiacie się co to takiego… I dlaczego nie wybrałam Korfu, Mykonos czy też
Santorini?
Korfu jest niezwykle romantyczna. Bo to
grecka wersja Wenecji. Będąc na Mykonos można dobrze zjeść i nieźle się zabawić.
A Santorini… jest po prostu nieziemsko piękna!
Podróż poślubna różni się jednak od typowych wakacji. Dwoje ludzi
koncentruje się wtedy przede wszystkim na sobie. Żeby była idealna musi spełnić
kilka warunków. Podstawowy – uniknąć turystycznego bumu! W okresie letnim, kiedy na Korfu, Mykonos czy
też Santorini podstawowym problemem jest gdzie
będąc na plaży znaleźć metr kwadratowy dla swojego ręcznika, Prespa
świeci pustkami. Pustkami świeci właściwie przez cały rok, bo jest to miejsce
omijane szerokim łukiem przez większość turystów. Dlaczego? Tego dokładnie nie
wiem. Ale z faktu, że Prespa nie jest miejscem często odwiedzanym przez
turystów bardzo się cieszę. W tym bowiem również tkwi jej urok.
Udając się w rejon greckiej Prespy, trzeba się przygotować że prócz
turystów, nie ma tam również turystycznej
infrastruktury. Brak sieciowych hoteli, dyskotek, restauracji. Prawdę
powiedziawszy, trudno znaleźć większy
sklep.
Dlaczego więc warto tam jechać?
Wielka i Mała Prespa - tak nazywają się dwa jeziora, z których szczególnie pierwsze
ma niezwykle ciekawe położenie. Wielka Prespa leży na terenie aż trzech państw: Grecji, Albanii
oraz Macedonii. Prespa jest tak zachwycająco piękna, że momentami wydaje się
wręcz nierealna. Wysokie szczyty zaśnieżonych gór odbite w lustrze wody jeziora,
wyglądają jak obrazki z fototapety. W okolicy
nie ma prawie nikogo. Otoczeniem jest
dzika przyroda oraz cała lista ginących już gatunków ptaków, które
zamieszkują okolice. Wspólne obserwowanie ptaków… Przyznacie – brzmi całkiem
romantycznie!
W wielu miejscach brzegu jeziora, jedynym
śladem cichej obecności człowieka, są zacumowane gdzieniegdzie łodzie. Część z
nich jest już pewnie zapomniana. Z biegiem czasu łodzie starzeją się,
rozpadają, stapiając się w spójną całość z nieziemskim krajobrazem. Tu i ówdzie
widać jakiś most. Czasem urwany, czasem jakby zbudowany zupełnie bez celu. Rosnące po obu
stronach trzciny są jak ruchome kurtyny, w których zawsze czuwa jakieś żyjątko,
nieustannie grające swoją własną muzykę.
Taki mostek to idealne miejsce na romantyczny
piknik. Butelka wina, ser, winogrona… Przydadzą się również świece!
Będąc na terenie Prespy można zasmakować pewnej dawki kultury. Chcąc odwiedzić ruiny
bizantyjskiej bazyliki Agios Achillios,
nie trzeba nawet kupować biletów. Należy
jedynie przejść przez długi most. Uwaga! W wietrzne dni, ten bardzo się
chwieje. Na wysepce, do której prowadzi
most i gdzie znajduje się bazylika, mieszka jedynie pięć rodzin. Wyspa jest tak
mała, że można ją obejść w pół godziny. Gdzieś w jej środku znajdują się ruiny świątyni. Wmalowane w krajobraz, na
którym w tafli jeziora odbijają się góry, wyglądają jak z romantycznego
obrazka. Widok jest nieprawdopodobny. Natura wygląda tu tak niesamowicie, że
gdyby chcieć ją namalować można łatwo otrzeć się o kicz.
Teren jezior Prespa obfituje w przyrodnicze niespodzianki. Wiele jest
również małych arcydzieł sztuki. Jeśli dysponuje się łodzią w kilku jaskiniach
otaczających jezioro obejrzeć można namalowane
na skałach przedstawienia świętych. Te obrazy to ślady po pustelnikach, którzy
niegdyś jaskinie zamieszkiwali.
Będąc na terenie Prespy rzeczywiście łatwo odciąć się od realnego
świata. Tu przecież nigdzie nie ma zegarów. Nawet w pobliskich wioseczkach,
nikomu nigdzie się nie śpieszy.
Pod koniec podróży można zejść już na ziemię. Ponieważ na terenie Prespy nie ma gdzie
wydawać pieniędzy – można ich sporo przyoszczędzić. Do cywilizacji nie jest na
szczęście daleko. Dlatego braki w wakacyjnych zakupach można szybko nadrobić. Niedaleko Prespy znajduje się jedna z piękniejszych
miejscowości kontynentalnej Grecji – Kastoria. To miasto obfituje w hotele, restauracje, tawerny i
sklepy. Wizyta w Kastorii jest więc doskonałym momentem na porządne zakupy. Można tu wydać sporo
pieniędzy. I to lekką ręką. Jesteśmy przecież na podróży poślubnej. A ta więcej
się już nie powtórzy…
Dorota
Kamińska
Nie zapomnijcie odwiedzić bloga Doroty- www.salatkapogrecku.blogspot.com ! Do usłyszenia!
Nie zapomnijcie odwiedzić bloga Doroty- www.salatkapogrecku.blogspot.com ! Do usłyszenia!
Photo: prywatna kolekcja autorki posta, www.discoverthetrip.com, www.visitgreece.gr, www.wikipedia.org,
Bardzo ciekawy artykuł i piękne miejsce! Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńDzieki! Mam nadzieje, ze milo sie czytalo:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJejku, jakie to wszystko przepiękne, strasznie się rozmarzyłam w ciągu tych kilku minut czytania, zdecydowanie wspaniałe miejsce na podróż poślubną, na pewno wezmę je pod uwagę! :)
OdpowiedzUsuńspędziłam tu cały dzień.
OdpowiedzUsuń