W ręce wpadła mi wtedy książka o tytule "Wieloryb nie może latać", która otworzyła mi oczy na moje możliwości i talenty, które ukryte, smacznie sobie we mnie drzemały. Wiedziałam, że lubię coś organizować, że lubię kreatywne zajęcia i prace ręczne i że robię to dobrze! Coś zaczynało mi się wyłaniać z całego odmętu życiowych doświadczeń. Poczułam wtedy, że powoli odkrywam to co chcę robić, ale pamiętam, że nie miałam jeszcze konkretnego pomysłu na siebie.
Minęło całe lato, a w czasie wakacji w Hiszpanii postanowiłam, że otworzę kiedyś swoją firmę. Wróciłam do domu i jak zwykle usiadłam przed komputerem. Godzinami buszowałam w internecie, przeglądałam setki stron internetowych, a zmęczona tym, zaczęłam marzyć o moim własnym ślubie, chociaż Michał raczej nie myślał wtedy jeszcze o zaręczynach :) I wtedy odkryłam zupełnie nowy, nieznany mi dotąd świat amerykańskich wesel, które tak bardzo różnią się od naszego wyobrażenia o nich! No cóż, jakbym została porażona piorunem!
Na ostatnim szkoleniu, o którym ostatnio Wam opowiadałam, uczyłam się pisania biznesplanu i prezentacji biznesowych. Chociaż zawsze mam wrażenie, że szybko się denerwuję i wszystko mnie stresuje, na szkoleniu wypadłam tak dobrze, że zajęłam pierwsze miejsce w organizowanym tam konkursie! Chwalono mój spokój i profesjonalizm. Ja spokojna? Ja profesjonalna? Gdy prezentowałam Wiejskie Wesele przed 7-osobową komisją czułam, że cała się w środku trzęsę. Mimo wszystko, nikt nie pomyślał o mnie jako o histeryczce! Byłam w pozytywnym szoku :)
Gdy dzisiaj o tym myślę, wydaje mi się, że wynika to z prostego faktu. O weselach mogłabym gadać 24 godziny na dobę. Codziennie przeglądam kilkanaście najważniejszych ślubnych blogów na świecie. Śledzę rodzime trendy i obserwuję to co dzieje się na rynku. Jestem tak zaangażowana w Wiejskie Wesele, że wszystko stanowi dla mnie inspirację, a jadąc tramwajem myślę o tym, jakie kwiaty zaraz zakwitną, które można by wykorzystać w ślubnych bukietach. Ciągle coś szyję i buszuję na targach staroci. Czuję, że jestem na fali!
Nie ukrywam, że moją pasję do wesel chciałabym przekuć w biznes. Wiem, że gdy robi się to co się kocha i co się umie, życie smakuje lepiej! Pracuję teraz w dwóch szkołach językowych i chociaż nauczanie dzieci sprawia mi przyjemność, nie mogłabym tego robić przez 40 lat! A gdy myślę o weselach i robię coś związanego z nimi, to nie mam chwil zwątpienia. Dlatego chcę otworzyć firmę, która robić będzie wiejskie wesela, wesela w plenerze, oraz ślubne dekoracje. A wszystko jak z amerykańskiego magazynu, bez ściemy!
Mam nadzieję, że już niedługo się uda :) Trzymajcie kciuki! Bez was na pewno, by nie było tak łatwo :)
Możemy połączyć siły ;) Stylista, wizażysta i florysta w jednym może ci się przydać :D
OdpowiedzUsuńWszystkie propozycje mile widziane :)
Usuńheh no to jeszcze ja od marketingu... ;D
UsuńOla
Jejku ! Ja właśnie wybieram się na studia i jestem podobnie jak ty, Soniu - gdzieś z głową w tym tiulowym biznesie. Postanowiłam się od razu ukierunkować w organizację imprez i będę się kurczowo trzymała swoich marzeń, bo uczestnictwo w najważniejszym dniu czyjegoś życia wydaje się być niesamowitym pomysłem na życie.
OdpowiedzUsuńp.s. moim najważniejszym ślubnym blogiem jest niezmiennie Moje wielkie wiejskie Wesele :)
p.s.s. Trzymam kciuki za spełnienie twoich marzeń !
Alicja, bardzo dziękuję :) Cieszę się właśnie, że mam takich czytelników jak ty! Wierzę, że Tobie też się uda! I lubię Cię czytać!!! :)
UsuńDobry ziomuś z Ciebie Sonia! Fajny pomysł. Nie wiedziałem o udziale w konkursie. Myślę, że firma może Ci fajna z tego wyjść! Pozdro. Maciek z E8.
OdpowiedzUsuńDobry ziomuś z Ciebie Maciek :*
UsuńRewelacja! Tym bardziej, że zgodnie z danymi GUS-u małżeństw zawieranych jest ok 206tys.(2011r.) więc klientów znajdziesz :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! A Wielkopolsce, aż 20 tysięcy :)
UsuńTrzymam kciuki za rozwój bloga i Twoje dalsze plany! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu :)
UsuńSoniu i ja trzymam kciuki:) mam nadzieję, że kiedyś będę miała zaszczyt zostać jedną z Twoich klientek:)
OdpowiedzUsuńDziękuję!!! Nie wiem kto pisze, ale bardzo się cieszę z tak miłych słów :) Pozdrawiam!
UsuńMam dopiero 19 lat ale tak samo jak u Ciebie, moje życiowe plany są ukierunkowane w organizowanie dnia idealnego dla młodej pary ;) Sama marze o stodole ślubnej i całej firmie ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i życzę powodzenia ;)
Może kiedyś połączymy siły i otworzymy firmę znaną w całej Polsce z oddziałami w każdym województwie ;)
Bardzo dziękuję za ciepłe słowa :) Nigdy nie wiadomo jak się nam życie potoczy ;)
UsuńPolecę to koleżance do przeczytania.
OdpowiedzUsuń