Kochani, mam nadzieję że spędziliście dobry weekend! Nawet mi udało się w tym całym pędzie obejrzeć troszkę wczorajszego meczu i cieszyć się zwycięstwem naszych siatkarzy w Mistrzostwach Świata :) To tak słowem wstępu.
A teraz do rzeczy: zastanawiałam się ostatnio dlaczego tak często Panny Młode decydują się na bardzo wymyślne fryzury ślubne. Koki, loki, upięcia, wszystko okraszone duże ilością lakieru do włosów. Czasami bardzo nietwarzowe i niedobrane do sukni ślubnej, która ma piękny gorset albo fantastyczny dekolt na plecach. Czasami źle dobrane do kształtu twarzy czy makijażu, ale to wina słabych fryzjerów i makijażystek. Rozpuszczone włosy są moim zdaniem bardzo bezpiecznym wyborem, delikatnym i romantycznym, dużo bardziej naturalnym i normalnym. Sądzę, że są najlepszym wyborem na rustykalny ślub :) Obok plecionek i warkoczy nie mają konkurencji :) Poniżej kilka argumentów za, ale także przeciw rozpuszczonym włosom. W końcu nie każdemu we wszystkim ładnie :P
Za:
-wyglądamy swobodniej i naturalniej
- wyglądamy młodziej i bardziej dziewczęco
- mężczyźni podobno lubią długie, rozpuszczone włosy :)
- niektóre suknie aż proszą się o rozpuszczone włosy
Przeciw:
- mogą przeszkadzać w tańcu
- szybciej się splączą
- trudniej "zamontować" w nich welon
- włosy muszą być bardzo zadbane i silne
- gorzej prezentują się przy cienkich włosach
- gorzej prezentują się przy cienkich włosach
Delikatne upięcie i łagodnie opadające na ramiona fale.
Grzywa godna prawdziwej lwicy :)
Kontrolowany luz.
Romantycznie i dziewczęco.
Perfekcyjnie zadbane włosy, błyszczące i silne!
A zamiast welonu wianek!
Gdybym miała długie włosy, to nigdy w życiu bym ich nie spięła do ślubu :)
OdpowiedzUsuńczłowiek każdego dnia uczy się nowych rzeczy, polecę tego bloga znajomym.
OdpowiedzUsuń