Uwielbiam wesela, które odzwierciedlają historię dwojga zakochanych ludzi, które tworzone są wysiłkiem całej rodziny i najbliższych przyjaciół. Ta Młoda Para zorganizowała swoją ślubną uroczystość na terenie posiadłości rodziców Scotta, którzy od wielu lat zajmują się hodowlą brzoskwiń i winogron. Jak możecie zauważyć, wykorzystali lokalne produkty zarówno w dekoracjach jak i w menu, a przygotowanie miejsca wymagało od nich wielu godzin prac w ogrodzie :) Z pewnością było warto, bo udało im się stworzyć niesamowite przyjęcie! W tym weselu jest wszystko co kocham: koronkowa suknia, pastelowe kolory, dekoracje z juty, klimat country, domowe tarty na candy barze zrobionym z dwóch beczek. Niesamowite wrażenie robi też namiot - baldachim postawiony pośrodku wszystkich stołów. Z jego sufitu zwieszono urocze lampiony, które nocą stworzyło wyjątkowo romantyczną atmosferę. Polecam!
Subtelnie i z klasą :)
Kowbojki dla kowbojki :) Kowboj wybrał bardziej wyjściowe obuwie!
Piękny brzoskwiniowy krawat idealnie wpasowuje się w paletę kolorystyczną tego wesela.
Druhny też się spisały. Kolor ten sam, ale krój sukienek każda wybrała inny.
Fantastycznie prosta dekoracja z wstążek uatrakcyjniła miejsce ceremonii zaślubin.
Wesele na otwartej przestrzeni to idealne rozwiązanie na letnie ciepłe dni.
Juta posłużyła jako główny element dekoracyjny.
Kolory ziemi przełamano miętowymi serwetkami przy każdym nakryciu.
Kompozycje kwiatowe z róż i sukulentów pięknie wyglądały w drewnianych skrzyneczkach.
Wykorzystanie owoców do dekoracji to fantastyczny pomysł!
Mój wymarzony rustykalny Candy Bar.
Brzoskwinie mogą też w prosty i tani sposób posłużyć za winietki.
Domowe mini tarty z cukrem pudrem wyglądają przepysznie :)
Nocą wszystko wydaje mi się nawet dwa razy piękniejsze:) A Wam?
Photo credit:
To prawda! Candy bar jest naprawdę super, załatwię Tobie takie beczki Soniu.
OdpowiedzUsuń