Chociaż tylko raz w życiu miałam okazję żeglować i nie należę do wiernych fanek transportu wodnego, jestem przekonana, że marynarskie wesela są jednymi z moich ulubionych :) Zdecydowanie przemawia do mnie ich kolorystyka, czyli połączenie błękitu lub granatu z bielą oraz delikatnymi czerwonymi akcentami. Strasznie podoba mi się także wykorzystanie żeglarskiego sznurka, girlandek czy motywu kotwicy we wszelkich możliwych dekoracjach, a w szczególności na...tortach ślubnych :) Prawda, że wyglądają imponująco? A tym bardziej zachwycają, bo nie potrzeba tu wielkich umiejętności cukierniczych, by takie cuda przygotować :) No to smacznego!
Czasami nie tylko sam tort zachwyca, ale także sposób jego podania. "Patera" z wielkiego kołowrotka ze sznurem mnie zwaliła z nóg :)
Słodkie małe kotwice i chorągiewka na czubku :)
Prostota do potęgi n, czyli biały tort zdobionymi hortensjami i biało-niebieską wstążką, którą przed pokrojeniem należy ściągnąć :)
Moje ukochane "naked cakes" w wersji marynarskiej czyli z borówkami.
Imponująco wyglądają także te torty zdobione dekoracjami w stylu koralowców czy rozgwiazd.
Wielka kotwica na torcie ślubnych to propozycja dla maniaków żeglarstwa. Ja wolę bardziej zachowawcze formy :)
Klasyka, czyli biało-niebieskie pasy zawsze w cenie.
A dla tych co nie lubią błądzić, kompas lub busola zamiast kiczowatych figurek na czubku. Taka harcerska propozycja :)
Złote kotwice z brokatem też robią wrażenie. Ciekawe czy są jadalne :)
Kolorowe torty też są fajne!
W końcu dlaczego na weselu ma być biało i nudno? :)
Photo credit: Pinterest
Fajny blog, warto tu czasem zajrzeć i się czegoś nowego dowiedzieć.
OdpowiedzUsuń