Uwielbiam oryginalne sesje narzeczeńskie! Nudzi mnie to co zwyczajne i oklepane, sesje w mieście, przy pomnikach, w kawiarniach, czy pod drzewem w parku. Rozumiem, że ważna na zdjęciach jest Młoda Para, ale myślę sobie, że takie sesje możemy sobie zrobić zawsze, poprosić znajomych o pomóc i przy okazji słonecznego weekendu porobić parę fotografii. Natomiast sesja narzeczeńska ma być jedyna w swoim rodzaju! Przecież narzeczonymi nie będziecie zawsze :) Warto zadbać, żeby coś się na niej działo! Tak jak na przykład na sesji poniżej w obiekcie niezastąpionego Jose Villi - proszek holi już od dawna znajduje się w czołówce moich ulubionych motywów na sesje :) Od razu jest tak jakoś radośniej, w powietrzu kipi miłość i energia zakochanych. Taką sesję wspominałabym miesiącami :)
Ktoś z Was robił sobie sesję z proszkiem holi? Jakie były wasze uczucia :)???
Photo: Jose Villa
Pomysł świetny, ale takie zdjęcia najbardziej podobają mi się w grupie (można świadków wciągnąć) :)
OdpowiedzUsuńJak to sie mówi żyje się tylko raz.
OdpowiedzUsuń