niedziela, 22 stycznia 2017

O powrotach na blog

Kochani, witajcie po latach :)

Nie raz zastanawiałam się jeszcze, czy ktoś w ogóle mojego bloga czyta :) Niestety od dłuższego czasu nie wchodziłam nawet na przypisanego do niego maila, nie sprawdzałam statystyk, nie odpisywałam na komentarze. Sadziłam, że etap Mojego Wielkiego Wiejskiego Wesela zakończył się na dobre. Dzisiaj jednak coś zainspirowało mnie do tego, aby rzucić okiem na to co się tu dzieje i muszę przyznać byłam w wielkim szoku ;)


Nawet nie potraficie wyobrazić sobie mojego zaskoczenia, kiedy widzę, że pod postami mam kilkadziesiąt nowych komentarzy! Na skrzynce mailowej kilkanaście maili z zapytaniami o wsparcie w znalezieniu sali czy doboru dekoracji. Dużo ciepłych słów i ofert współpracy. A ja nieświadoma tego wszystkiego, przeniosłam się do zupełnie innego miejsca w internecie czyli zrobiłam swoje Flower Stories :) Jakoś tak ciepło i smutno mi się zrobiło jednocześnie więc stwierdziłam, że nie ma opcji, wracam do wiejskiego blogowania :)


Może będzie to rozdwojenie jaźni, może niepotrzebnie nabijam sobie statystyki tu gdzie nie trzeba, ale głęboko uwierzyłam, że warto Was dalej inspirować, pokazywać, że "wiejskie" to mrugnięcie okiem do tandety i kiczu ;) A takich mrugnięć okiem jest naprawdę dużo, na blogu byliście już pół miliona razy! 


W  moim życiu wydarzyło się dużo zmian! Tak jak pisałam powstało Flower Stories, czyli moja ślubna pracownia florystyczna, której realizacje od czasu do czasu będę Wam pokazywała :) Spełniają się moje marzenia o pięknych, nieszablonowych dekoracjach, coraz więcej par ufa mi i decyduje się na współpracę ze mną. Poznaję całą masę wspaniałych osób związanych z branżą ślubną, poznałam przede wszystkim Oswalda Małachowskiego, który przywrócił mi w miarę w ślubną fotografię i odpowiada za większość zdjęć w moim portfolio. Nawet nie wiecie jaką ekstazę przeżywam na myśl o ślubach które będziemy razem robili :) Dzięki niemu, sama zaraziłam się miłością do dokumentowania swoich prac, o czym wcześniej wiele razy zapominałam, lub nie starczało mi na to czasu.


Podsumowując, plan wygląda następująco. Łapiemy wiatr w żagle i zaczynamy z powrotem pisać o tym, od czego to wszystko się zaczęło :) Będzie sielsko, będzie wiejsko, będzie plenerowo, ale zawsze romantycznie i ze smakiem. Historia zatoczyła koło, więc i ja się zatoczyłam z powrotem na bloga :)


czwartek, 12 lutego 2015

Zamiast tortu na weselu

W tłusty czwartek zapraszam wszystkich na krótkiego posta o tematyce kulinarnej :) Osobiście pączków nie lubię i darzę je takim samym uczuciem jak torty, które dla mnie mogłyby nie istnieć. Wiem nawet, że nie zjadając go dzisiaj skazuję się na rok beznadziejnego życia, ale zaryzykuję :) Dzisiaj jednak nie o pączkach, ale o tortach. Bo trudno wyobrazić sobie typową polską uroczystość bez tortu :) Torty królują u mnie w domu na urodzinach, imieninach i wszelkiej maści świętach kościelnych i państwowych. Nic więc dziwnego, że wesele bez tortu dla moich najbliższych właściwie nie istnieje :) Ale jak to zawsze w moim przypadku, zamiast tortu wolałabym swoim gościom zaserwować coś innego. Pomysłów może być naprawdę wiele i dziś niech mu będzie - pączek znajdzie się na mojej liście ;) Co wy umieścilibyście na swoim zestawieniu zastępców dla tortu?

Cake popsy
Numer 1 na wszystkich imprezach tego roku :) Biszkoptowe lizaki polane czekoladą!
Kate Webber Photography
Makaroniki
Nie na wiejskie wesele, ale na eleganckie przyjęcia jak znalazł :)
Chris Cornwell Photography
Pączki
W dniu pączka nie mogło ich tutaj zabraknąć :) Oczywiście na weselu sprawdzi się raczej wersja posh czyli donuty w lukrze :)
Sarah K Chen Photography
Torty serowe
Propozycja dla wegan i organic freaków. Przekonują mnie dużo bardziej niż tłuste, śmietanowe ciasta :)
Joyelle West
Owoce
Jako ostatnie na liście znajdą się owoce! Naprawdę nie musicie faszerować gości cukrem, aby dobrze się bawili :)
Lane Ditte Photography

sobota, 7 lutego 2015

Piękny ślub w zamku

Podobno każda dziewczynka marzy o tym, żeby chociaż raz w życiu poczuć się jak księżniczka :) I chociaż ja w wyobrażeniu ślubno-weselnym czuję zupełnie inny klimat mam czasem takie dni, że śluby "królewskie" wyjątkowo mnie pociągają! Ale, ale! Nie koniecznie musi to być od razu ślub Kate Middleton z księciem Williamem :) Czasem wystarczy po prostu ślub jakieś dystyngowanej pary, która wyprawi wesele w zamku! Złote sztućce, zastawa ze złoconym brzegiem, naturalne koronki na sukniach, starsze damy w kapeluszach, szyfon na stołach, perły i diamenty i do tego cudne, eleganckie kwiaty. Oczywiście najlepiej gdy wszystko rozgrywa się w scenerii pięknej, angielskiej lub francuskiej wsi. Tak zwane, wiejskie wesele w wersji LUX :)



















Photo credit: Peaches&Mint


sobota, 31 stycznia 2015

Trendy ślubne 2015: bukiety w kolorze marsala

Jeśli chodzi o mnie i mój stosunek do ślubnych trendów muszę powiedzieć, że bywa on wyjątkowo ambiwalentny :) Z jednej strony kupuję to, że coś jest obecnie na topie, z drugiej, prawie nigdy nie rozumiem kto i gdzie te trendy wyznacza. Oczywiście, jako pierwsza ślubna blogerka RP wiem jaki kwiat ma dominować w bukietach ślubnych, jaka suknia sprzeda się najlepiej i w jakiej fryzurze Panna Młoda powinna pojawić się na ślubnym kobiercu. 

Mimo tego, zazwyczaj jestem głęboko nieprzekonana do połowy nowości, które serwuje się nam z etykietką "jestem modny w roku X". To co sprawia mi największy kłopot to właśnie kolor roku! Zupełnie nie rozumiem dlaczego kolorem 2014 roku był "Radiant Orchid", nie mogę też zrozumieć dlaczego kolorem tego roku jest "Marsala". Tym bardziej, że zamiłowanie do koloru wina jest obecne w każdym roku, a staje się wyjątkowo intensywne w końcówce lata i na jesieni. Marsala bez wątpienia jest bardzo wdzięcznym kolorem, eleganckim i wyrafinowanym. Jest klasyczna i szykowna. Zdecydowanie słabo przekonuje mnie w wersji na ubraniach czy w makijażu. Dużo bardziej jako kolor bazowy dla bukietu ślubnego czy dekoracji stołów. I właśnie takie podejście do tego koloru doradzałabym wszystkim Pannom Młodym. To, że mamy kolor roku nie znaczy, że wszystko musi być w tym kolorze :) 

Ale bukiet owszem :) Marsala w bukietach podbiła moje serce :)

2015 Color of the Year: How to Pull Off a Marsala Colored Wedding - Adam Barnes via Wedding Chicks

Autumn picnic wedding inspiration | Photo by Jeff Brummett | Read more - http://www.100layercake.com/blog/?p=81842
Klasyka gatunku czyli dalie w kolorze marsala przełamane pudrowym różem.
Jeff Brummett
fall wedding bouquet
Dalie, a do tego jaskry i róże.
Adam Barnes
fall wedding bouquet
Piwonia i tawułka dla przełamania winnego koloru.
Lucy Munoz Photography
Magnolia Rouge + Jen Huang
Tutaj w wersji z astrami i różami angielskimi.
Jen Huang
Sara and Shiv – Beaulieu Gardens Napa Wedding
Marsala doskonale komponuje się nie tylko z bielą i pudrowym różem, ale też fiołkiem.
Jose Villa
red pink and green wedding bouquet
Dodatki w postaci sukulentów i jaskrów. 
Bryce Covey
Marsala Bouquet
Amarantus nie ma sobie równych w marsalowych bukietach.
Lani Elias Fine Art Photography
Autumn Bouquet —Aneta Mak Photography
Dodatki liści i owoców dzikiej róży dla wzmocnienia kolorystycznego.
Aneta Mak Photography
Fall dahlia-filled beauty: http://www.stylemepretty.com/2014/02/07/our-top-20-favorite-bouquets/
A na koniec taka ciekawostka: kolor bukietu możemy dobrać do koloru butów Pana Młodego :)
Jose Villa

poniedziałek, 26 stycznia 2015

6 rzeczy, bez których nie ma sesji narzeczeńskiej

O sesjach narzeczeńskich pisałam już kilka razy i bez bicia przyznaję, że lubię ten temat :) Kreatywne sesje narzeczeńskie zawsze mnie zachwycają i lubię je oglądać, chociaż prawda jest taka, że niespecjalnie często trafiam na perełki! Wiele z nich odbywa się według tego samego schematu, na tle szarego miasta czy w romantycznej kawiarni. Czasami tylko przyszłe Młode Pary decydują się na odrobinę szaleństwa i te sesje właśnie chłonę jak zaczarowana :) Mistrzem sesji narzeczeńskich jest Kuba z These Moments :) Kuba doskonale rozumie mój klimat i dba o detale, bez których nie ma dobrych sesji :) Tym bardziej więc ucieszyłam się gdy zobaczyłam, że jak co roku organizuje konkurs w którym można wygrać sesję dla zakochanych! Kochani, bierzcie udział, bo naprawdę warto :) Nieprzekonanych niech przekonają zdjęcia tutaj lub na FB fotografa.

A tym, którzy szykują się do sesji lub być może wygrają ją w konkursie polecam krótki i subiektywny przewodnik po 6 detalach, bez których dobra sesja narzeczeńska nie istnieje :) Enjoy!


COŚ Z DATĄ ŚLUBU
Akcesoria i dodatki, na której znajdzie się data waszego ślubu to absolutny must have sesji narzeczeńskiej! Z powodzeniem takie zdjęcie możecie później wykorzystać do Save The Date lub ślubnych zaproszeń :)
Photo: KT Merry
KWIATY
Nie wyobrażam sobie idealnej randki, ani tym bardziej idealnych zaręczyn bez naręcza pięknych kwiatów :) Oczywiście jeśli się da to powinny pojawić się na zdjęciach w ilościach onieśmielających! Jeśli jednak nie chcecie sesji urządzać na polach tulipanów to zadbajcie o odpowiednią florystyczną oprawę :)
Photo: Alexandra Knight
PSY :)
Nie jestem wielką zwolenniczką zwierząt, ale uważam, że psy na zdjęciach ślubnych wyglądają tak słodko, że naprawdę trudno im się oprzeć! A jeśli do tego macie świra na punkcie waszego pupila to już naprawdę nie ma się nad czym zastanawiać. Zdjęcia z psami są zazwyczaj dużo bardziej spontaniczne i radosne!
Photo: Vicki Grafton
BALONY
Jest coś takiego w balonach, że mimo tego, że czasem myślę, że są kiczowate, na zdjęciach z sesji narzeczeńskich zawsze mnie bardzo inspirują :)
Photo: Jose Villa
DŁUGIE SUKIENKI
Jeśli sesja narzeczeńska to tylko w sukience! Spodnie zostawcie na każdy inny zwykły dzień w roku. Długie sukienki są wspaniałym wprowadzeniem do długiej białej sukni ślubnej :) Zwiewne, bardzo romantyczne i kobiece. 
Photo: Jacque Lynn
KOCE
Dlaczego nie wyobrażam sobie sesji narzeczeńskiej bez koca lub dużego pledu? Bo wnoszą ciepło i przytulność do zdjęć. Plus 100 do intymności i poczucia bliskości :)
Photo: Jen Wojcik


środa, 14 stycznia 2015

Srebrne buty do ślubu - hit czy kit?

Dzisiaj po południu, przeglądając jak zwykle z lekkim otępieniem tablice moich znajomych na FB odkryłam, że wielkimi krokami zbliża się karnawał :) I chociaż nie należę do jakiś wielkich wielbicielek szalonych potańcówek, zabaw do białego rana i podrygów przy dźwiękach disco polo, to z pewnością w okresie karnawału odbywa się sporo ślubów i warto na to zwrócić uwagę :) Jeśli więc planujecie zostać Panną Młodą w tym czasie, koniecznie pomyślcie o odpowiednich butach. A co może być bardziej odpowiedniego niż błyszczące, najlepiej brokatowe srebrne pantofelki :) Myślę, że są to najcudniejsze buty ślubne i w 2015 roku muszą zdominować wszystkie weselne parkiety :) Srebro jest klasyczne i ponadczasowe, idealnie współgra z bielą suknią, jest romantyczne, ale przede wszystkim eleganckie. Mistrzem srebrnego obuwia jest Jimmy Choo! Jeśli więc macie w zanadrzu 500 euro na buty to tylko te od Jimmego! :) I tylko srebrne :)

Laura Gordon
Jemma Keech
Caroline Frost
Spindle Photography
Jana Williams
Erich McVey
Tanja Lippert

poniedziałek, 12 stycznia 2015

3 zdania o Nowym Roku i postanowieniach

Witajcie w Nowym Roku :) Za nami już prawie połowa miesiąca, ale ja nadal jestem w nastroju około świątecznym! Ostatnich kilka dni spędziłam w górach, na pierwszym 4-dniowym urlopie od ponad pół roku, chodząc po górach i dosłownie przedzierając się przez zaspy do pasa :) I chociaż pojęcie odpoczynku mogłabym sobie po tym wypadzie na nowo zdefiniować cieszę się, że jestem z powrotem i z radością wkraczam w 2015 rok. Z radością i bez postanowień i o tym dzisiaj krótkie "trzy zdania" :)


Nie zaprzeczam, że uwielbiam czytać i słuchać o postanowieniach moich przyjaciół i znajomych blogerów. Uśmiecham się na widok wszystkich planów, podsumowań, zrealizowanych i kolejnych wymarzonych marzeń :) Ale oczywiście na przekór wszystkim i wszystkiemu zupełnie nie lubię postanowień noworocznych. Nie wierzę, że schudnę/przytyję w tym roku 5 kilo, przeczytam/nie przeczytam 50 czy 100 książek, a może odwiedzę 15 nowych miast lub państw. I nie jestem teraz w ogóle złośliwa! Po prostu to dla mnie nie działa :) Z tego powodu gdy zapytano mnie o moje postanowienia najpierw się głupio zaśmiałam, a potem w ciągu 24 godzin wymyśliłam jedno. Tak, żeby móc co odpowiadać na pytania, które będą padały do końca stycznia ;) A więc kochani, w 2015 będę robiła wszystko to co na co przyjdzie mi ochota! Ot co :) Nie można marnować życia na konwenanse, głupie postanowienia, czy nic nie wnoszące zasady. Dlatego na Nowy Rok życzę Wam tego samego co sobie! Po prostu róbta co chceta :) Róbta to co kochajta :) Nie każcie sobie chudnąć czy być większymi intelektualistami :) At the end of the day, it doesn't really make any difference :)

I tym miłym akcentem mówię Wam dobranoc i idę czytać książkę :)
xoxoxo

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...